O Kallos Latte wspominałam Wam już przy okazji posta o mojej pielęgnacji włosów (KLIK). Stwierdziłam, że jest to na tyle fajny produkt, że zasługuje na osobną notkę 😉
Dzięki proteinom pozyskanym z mleka krem
wspaniale nadaje się do każdego rodzaju włosów, pozostawiając je
delikatne i odżywione. Doskonały do zregenerowania włosów osłabionych
przez rozjaśnianie, farbowanie oraz trwałą ondulację.
Moje opakowanie zawiera 275 ml produktu, to chyba taka optymalna pojemność, którą jesteśmy w stanie zużyć w ciągu kilku miesięcy. Opakowanie 1000 ml wystarczyłoby mi pewnie na ponad rok 😀
Nie nakładam jej na skórę włosy, aplikację zaczynam zawsze około 5 cm poniżej nasady włosów. Z wszystkimi innymi odżywkami postępuję tak samo. Dzięki temu moje włosy nie są obciążone i nie zaczynają się zbyt szybko przetłuszczać.