Jedno wiem na pewno, moje włosy nie znoszą sezonu jesienno-zimowego. Tuż po włączeniu ogrzewania zaczynają się elektryzować i gorzej się układają, a od noszenia czapek o wiele szybciej się przetłuszczają.
Zanim na dobre wprowadziłam zmiany w pielęgnacji włosów, pierwsze kroki skierowałam do fryzjera. O zaletach krótkich włosów już pisałam. Jesienią i zimą kluczową kwestią jest dla mnie szybkość suszenia i brak plątania włosów od swetrów i szalików. Poza tym, w krótszych fryzurach, moje włosy zyskują objętość nie są oklapnięte nawet po zdjęciu czapki. Aktualnie mam włosy ścięte do brody.
Co zmieniłam w pielęgnacji?
Wzmacniający szampon i odżywka ze skrzypem i rozmarynem Joanna
Okres jesienno-zimowy to też czas wzmożonego wypadania włosów, więc przyda im się wzmocnienie z zewnątrz. Seria ze skrzypem jest dedykowana włosom cienkim, delikatnym ze skłonnością do wypadania, czyli dokładnie takim jak moje!
Szampon bardzo dobrze oczyszcza włosy, a odżywka je nawilża bez obciążenia. Włosy są puszyste i sprężyste, odbite od nasady, mniej się przetłuszczają i faktycznie wypadają mniej.
mleczna odżywka w sprayu Artego z serii Rain Dance
W okresie jesiennym, oprócz odżywki do spłukiwania, używam również kosmetyk nawilżający w sprayu. Spryskuję nim umyte jeszcze wilgotne włosy. Jeśli jest taka potrzeba to w niewielkich ilościach nakładam go też na już ułożone włosy, jeśli po wysuszeniu zaczynają się elektryzować. Spray nie obciąża włosów i nie przyspiesza ich przetłuszczania.
Zerknijcie też na wpis o produktach Artego Rain Dance.
nawilżający olejek orientalny Marion
Przed wysuszeniem, na końcówki włosów nakładam kropelkę olejku nawilżającego z ekstraktem z migdałów i dzikiej róży. Odkąd systematycznie stosuję olejki na końce włosów zniknął problem rozdwajających się końcówek, które przez pewny okres były moją zmorą.