Przyznaję, po ciecierzycę sięgałam bardzo rzadko. Zawsze zniechęcało mnie całonocne namaczanie, a potem ponad godzinne gotowanie. W prawdzie w kwestii sposobu przyrządzania ciecierzycy nic się nie zmieniło, ale ja obrałam nieco inną taktykę. Po prostu, za jednym zamachem przygotowuję jej cały garnek. Taka ugotowana ciecierzyca spokojnie wytrzyma w lodówce kilka dni, a ja mogę z niej przygotować kilka różnych potraw.
Hummus
Korzystałam z różnych przepisów na hummus i choć wychodził dobry, to zawsze coś nie do końca mi w nim pasowało. Różne przepisy podają różne proporcje sezamowej pasty, czy inne przyprawy. Kombinowałam, modyfikowałam i w końcu zrobiłam hummus, który satyfakcjonuje mnie całkowicie!
Najbardziej smakuje mi wersja zrobiona według przepisu z Jadłonomii, choć i tu lekko zmodyfikowałam przepis. Zasadniczo postępuję zgodnie z instrukcjami, jednak daję znacznie mniej pasty tahini (szklanka pasty na szklankę ciecierzycy to naprawdę sporo!). Ile dokładnie? Nie wiem. Dodaję ją małymi porcjami i co chwilę smakuję, czy już jest jej wystarczająco, czy dodać jeszcze trochę. I właśnie to robienie na oko było najlepszym rozwiązaniem!
Pasty tahini są różne, jedne mają więcej goryczki, inne są słodsze, dlatego polecam dodawanie małych porcji i smakowanie czy to już 🙂 Aha, ciecierzyca z puszki odpada. Nawet nie próbujcie iść na łatwiznę, nie wyjdzie smacznie!
Czekoladowa pasta z ciecierzycy
Zwana również cieciorellą, ze względu na to, że ma udawać nutellę 🙂 I choć z nutellą łączy ją jedynie kolor, to muszę przyznać, że jest naprawdę smaczna! Korzystałam z przepisu Fashionelki, ale dość mocno go zmieniłam, modyfikując proporcje i dodając wiórki kokosowe i gorzką czekoladę. W prawdzie moja cieciorella jest bardziej kaloryczna, ale taka wersja znacznie bardziej mi smakuje 🙂
Moje składniki:
niecała szklanka ugotowanej ciecierzycy
2 łyżki ciemnego kakao
2 łyżki zmielonych orzechów laskowych
2 łyżki wiórków kokosowych
10 namoczonych we wrzątku daktyli
5 kostek gorzkiej czekolady
mleko kokosowe (około 1/2 puszki)
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i wszystko miksujemy blenderem na gładką masę. Jeśli konsystencja będzie zbyt gęsta, dajcie więcej mleczka kokosowego.
Curry z ciecierzycy
Podobne curry robię z kurczakiem, ale tym razem mięso zastąpiłam ciecierzycą. Lubię takie, jednogarnkowe potrawy. Są szybkie w przygotowaniu i spokojnie mogę zrobić je z większej porcji, dzięki czemu mamy obiad na 2-3 dni.
Przy przygotowaniu curry trzymałam się ściśle przepisu z Kwestii Smaku, no może poza tym, że nie dodałam kardamonu, bo po prostu go nie miałam w kuchni 🙂
Curry podaję z białym ryżem i kleksem kwaśnej śmietany. Wychodzi pyszne!