Wspominałam już, że w znacznej mierze udało mi się zahamować wypadanie włosów dzięki produktom Dermena Color Care. Aby szybciej zauważyć wysyp tzw. baby hair, sięgnęłam po zestaw produktów marki Trico Botanica z serii Energia, których głównym zadaniem jest właśnie stymulacja wzrostu włosów. Jak się sprawdziły? I dlaczego z jednym z produktów się nie polubiłam? O tym przeczytacie w dzisiejszym wpisie.
Trico Botanica Energia
To seria produktów do osłabionych włosów stymulująca ich wzrost. W skład zestawu Trico Botanica Energia wchodzą dwa produkty – szampon i lotion do włosów.
Dla kogo?
Kosmetyki Trico Botanica Energia przeznaczone są dla osób borykających się z problemem osłabionych, wypadających włosów. Dzięki zawartości składników regulujących wydzielanie sebum, sprawdzą się także przy włosach nadmiernie się przetłuszczających, wiecznie oklapniętych – jak to mówią – bez życia. Produkty nie zawierają parabenów, barwników, SLS i petrolatum.
Szampon do włosów Trico Botanica Energia
Właściwości i składniki
W składzie szamponu znajdziemy przede wszystkim ekstrakty roślinne:
→ regulujący wydzielanie sebum ekstrakt z korzenia łopianu większego, który również hamuje rozwój bakterii i grzybów,
→ pobudzający krążenie i stymulujący wzrost włosów ekstrakt z ostrej papryki,
→ regenerujący i poprawiający ukrwienie skóry głowy ekstrakt z żeń-szenia;
a także olejki eteryczne:
→ przeciwbakteryjny olejek ze skórki cytryny,
→ pobudzający porost włosów i pobudzający krążenie skóry olejek rozmarynowy,
→ regulujący wydzielanie łoju olejek z szałwii lekarskiej posiadający również działanie przeciwzapalne,
→ odświeżający olejek z mięty pieprzowej.
Wszystkie wymienione składniki zaznaczyłam pogrubioną czcionką w dokładnym składzie produktu (dostępny poniżej).
Stosowanie
Produkt przeznaczony jest do codziennego użytku, więc możemy myć nim włosy według potrzeb. Szampon ma gęstą konsystencję przez co ciężko jest wydobyć z opakowania małą ilość produktu. Może dziwnie to zabrzmi, ale zasysa się ona z powrotem do środka buteleczki. Zalecałabym rozrobienie kosmetyku z wodą na dłoni, zanim nałożymy szampon na głowę. Tę metodę polecam zresztą do wszystkich produktów myjących włosy.
Szampon ma intensywny, ziołowy zapach, ale nie jest on już wyczuwalny na włosach po umyciu. Butelka ma pojemność 250 ml i kosztuje około 40 zł.
Działanie
Przede wszystkim włosy są dobrze oczyszczone i odbite u nasady. Znacie to uczucie “skrzypienia z czystości”? Tak właśnie mogłabym opisać moje włosy po umyciu szamponem. Niestety, szampon dość mocno plącze włosy, więc nałożenie odżywki jest niezbędne, aby móc je później rozczesać.
Przy systematycznym stosowaniu szamponu, włosy mniej się przetłuszczają, mają więcej życia. To dla mnie ważne, bo moje włosy wyglądają dobrze tylko wtedy, gdy umyję je rano. Po wieczornym myciu, następnego dnia są oklapnięte i przyklejone do skóry głowy.
Na razie nie zauważyłam, by rosły jak szalone, ale możliwe, że na te efekty muszę jeszcze trochę zaczekać.
Lotion do włosów Trico Botanica Energia
Właściwości i składniki
Zacznę optymistycznie – lotion ma w składzie szereg fajnych, naturalnych składników o świetnym działaniu. Jest jednak jedno duże ale, które w moich oczach dyskwalifikuje ten produkt – o tym za chwilę.
W składzie lotionu – serum znajdziemy m.in.:
→ poprawiający ukrwienie skóry ekstrakt z żeń-szenia,
→ regenerujący i nawilżający ekstrakt z nagietka lekarskiego,
→ kojący i wzmacniający ekstrakt z dziurawca zwyczajnego,
→ detoksykujące roślinne komórki macierzyste z kulnika sercolistnego,
→ likwidujący podrażnienia i działający kojąco aloes, który jest również naturalnym filtrem UVA i UVB,
→ bakteriobójczy olejek z szałwii lekarskiej, który także reguluje wydzielanie łoju,
→ przeciwbakteryjny olejek ze skórki cytryny,
→ pobudzający krążenie skóry olejek rozmarynowy,
→ przeciwbakteryjny i łagodzący ekstrakt z rumianku pospolitego,
→ hydrolizowany wyciąg z drożdży odpowiedzialny za utrzymanie wody w naskórku,
→ łagodząca podrażnienia alantoina,
→ poprawiająca stan włosów biotyna,
→ witamina B3
→ prowitamina B5
→ witamina E
Wszystkie wymienione składniki zaznaczyłam pogrubioną czcionką w dokładnym składzie produktu (dostępny poniżej).
– Stawiam duży, czerwony minus za alkohol denaturowany w składzie, czyli po prostu etanol skażony. Ten składnik w kosmetykach wysusza skórę i powoduje podrażnienia. Nie zaleca się stosowania etanolu w przypadku skóry wrażliwej i alergicznej. Tak więc, z jednej strony mamy w serum fajne, naturalne składniki nawilżające i łagodzące, a obok nich – bach! – na drugim miejscu, zaraz za wodą, widnieje denaturat. Słabo, oj słabo.
Wiem, że dużo wcierek mających na celu zahamowanie wypadania i wzrost włosów ma w składzie alkohol (np. popularna wcierki polskiej marki Joanna- które zresztą kiedyś sama stosowałam). Jednakże ze względu na ryzyko podrażnienia i wysuszenia skóry głowy aktualnie unikam kosmetyków zawierających ten składnik. Nawet jeśli wcierka miałaby mieć rewelacyjne działanie na porost włosów.
Stosowanie
Serum znajduje się w szklanej buteleczce z pipetą. Produkt aplikujemy bezpośrednio na wilgotną skórę głowy i delikatnie wmasowujemy. Producent nie sprecyzował jak często należy stosować produkt, co jest przecież dość istotną informacją. Buteleczka lotionu kosztuje około 60 zł.
Działanie
W związku z tym, że unikam kosmetyków, które mają w składzie alkohol, po kilku użyciach zaprzestałam stosowania lotionu. Jestem przekonana, że przy długotrwałym używaniu wyrządziłby on więcej szkody mojej skórze głowy, niż pożytku. Wielka szkoda, bo mógł to być naprawdę dobry produkt, stymulujący wzrost i wzmacniający włosy.
Słowem podsumowania – Trico Botanica Energia
Podsumowując serię, szampon – jak najbardziej na tak! Jestem bardzo zadowolona z jego działania, właściwości oczyszczających i regulujących wydzielanie sebum. Z czystym sumieniem mogę go Wam polecić.
Lotion – ja mówię nie. Być może produkt faktycznie stymuluje porost włosów, ale ja na swojej głowie tego sprawdzać nie będę. Oprócz ryzyka podrażnień, wysuszające działanie alkoholu na dłuższą metę spowoduje nadmierne wydzielanie sebum, a w efekcie tego, włosy będą przetłuszczały się jeszcze bardziej niż obecnie. A tego bardzo, bardzo bym nie chciała.
Znacie te produkty? Zwracacie uwagę na składy kosmetyków, których używacie?